2.06.2013

Rozdział 1

Otworzyłam oczy. Zobaczyłam kremowy sufit, rozejrzałam się w okół i niestety zobaczyłam to co widzę dzień w dzień w moim bezsensownym życiu. Zobaczyłam po prostu mój pokój, który od wielu lat nie zmienia się, wiszą w nim plakaty sławnych osób, dookoła panuje chaos jak każdego dnia. Niestety moje marzenia aby zniknąć stąd, być kimś innym, żyć gdzie indziej nie spełniły się. Miałam tylko nadzieję że może w końcu w któryś poranek wreszcie obudzę się gdzie indziej, gdzieś gdzie znikną moje wszystkie problemy.

-Demi ! -zawołała Madison tak piskliwym głosem że mój pies, który zwykle sypia ze mną w łóżku szybko 'zmykł' pod biurko 
-Jezu ! co się stało, że tak piszczysz z rana ?! - kszykłam, lekko zdenerwowana
Madison otworzyła drzwi i usiadła na moim łóżku
-Sory, że tak krzyczę, ale nie uwierzysz co się stało !
-co ? -zapytałam zaspana
-Frank, ten o którym ci opowiadałam, zaprosił mnie do kina ! - odpowiedziała z takim podnieceniem jakby miała wybuchnąć ze szczęścia
-A to ten co Ci się tak podoba haha ? -zapytałam, podśmiewując się na boku
-To nie jest śmieszne ! On naprawdę jest bardzo miły, słodki, i ma takie niebieski oczy, i do tego ... 
-no okej, rozumiem że jest taki .. i taki że oh i ach, ale pamiętaj, jak cię wystawi, uderzy, będzie chamski i nie będzie obchodziło go twoje zdanie to wiesz co masz zrobić, prawda ? - przerwałam jej
-kopnąć w dupe !
-moja krew ! - powiedziałam z dumą - A teraz wynocha z mojego pokoju bo muszę się ubrać ! - powiedziałam żartobliwie 
-to nie jest pokój, to bardziej wygląda jak pobojowisko po niezłej wojnie ! - powiedziała stojąc w drzwiach
- wynocha !- rzuciłam ją poduszką

Gdy wstałam i otrząsnęłam się po nocy, ubrałam się w dłuższą koszulę w kratę, czarne leginsy a włosy spięłam w wysoki, lekko niechlujny kok.
Gdy zeszłam na dół jak zwykle zobaczyłam mojego ojca leżącego na kanapie, a na stoliku pełno pustych puszek po piwie. Dobrze że jeszcze się nie obudził, mogłyśmy zjeść z Madi śniadanie w spokoju.

Teraz są wakacje, więc ojciec częściej wychodzi z domu, z czego ja się cieszę. Od jakiegoś czasu nie chodzę już do szkoły, postanowiłam zrobić sobie rok przerwy. Podjęłam pracę dorywczą w bibliotece na czas letni. Będę tam układać książki i czasem sprzątać. Do pracy chodzę za zwyczaj na 12, więc moge ze spokojem się wyspać i zjeść śniadanie. Zwykle wracam o 15

-Która jest godzina Madi ?
-jest 11:00
-muszę się już zbierać do pracy, a ty może umów się z jakąś koleżanką, żebyś nie natknęła się na tatę. On musi powoli wytrzeźwieć. Nie chcę żebyś z nim była jak jest w takim stanie.

Odkąd mama i Dallas (moja starsza siostra) zginęły w wypadku ojciec zaczął pić, często go nie ma, albo sprowadza tych swoich koleszków do domu. W ogóle się nami nie interesuje.

Była już 11:10 więc wyszłam z domu, wsiadłam do auta i ruszyłam. Gdy dojechałam, zobaczyła że przed biblioteką stoi Diana. Podeszłam do niej i przywitałam się.
-Hej Diana !
-O, cześć. Wreszcie jesteś. Mam do ciebie sprawę - odpowiedziała, lekko zdenerwowanym głosem
-O co chodzi ?
-Musisz mi pomóc ... chodzi o Selenę

CZYTASZ = KOMENTUJESZ :))

Mam nadzieję że pierwszy rozdział przypadł wam do gustu. Nie jest zbyt długi ale dopiero się rozkręcam i nie chcę nikogo zanudzić.
Czekam na waszą opinię o moim pierwszym napisanym rozdziale.
Jeśli chcecie być informowani napiszcie do mnie na twitterze, a zapiszę was w notesie i będę informować o kolejnych postach :))


3 komentarze:

  1. Cudowny rozdział nie moge doczekac sie reszty

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie hmnn po bochaterach coś czuje że Justin i Demi coś musi jeszcze być po między nimi a ciekawe co z Sell czekam na nexta :-D

    OdpowiedzUsuń
  3. moim zdaniem, rozdział I to początek interesującej historii :) Podoba mi się, że żaden z bohaterów nie jest osobą sławną, tylko "zwyczajną". Pisz dalej :)

    OdpowiedzUsuń